niedziela, 19 sierpnia 2012

Rozdział 6

 Obudziłam się w jakimś nie znanym pomieszczeniu. Było ciemno i zimno. Nie miałam związanych rąk i nóg, co było trochę dziwne. Czy w tych wszystkich filmach nie było zawsze tak, że ofierze związywano kończyny i zaklejano buzię taśmą czy innym badziewiem? Tak, tak zawsze było. Hmmm.... Skoro mam wolne ręce i nogi to wstanę i otworzę sobie drzwi. Proste. Wstałam i już zmierzałam w stronę drzwi, gdy nagle usłyszałam jego głos. Tak to musiał być on.... Matt.
 - Gdzie się wybierasz Cat?- spytał, a ja domyślałam się, że na jego twarzy pojawił się "złowieszczy" uśmiech
 - Proste. Chcę się stąd wydostać idioto! Dlaczego mi to robisz? Zależy ci na kasie?! To się sprężaj, bo nie chcę siedzieć  tutaj całą wieczność!
 - To jest bardziej skomplikowane. To prawda, zależy mi na kasie, ale też na tym żeby mieć cię na własność. Tak, minęły dwa lata, ale mnie się nigdy nie pozbędziesz kotku.
 - Hahaha! Porwanie z okupem polega chyba na tym, że wysyła się wiadomość, dostaje się kase i oddaje osobę porwaną! W innym wypadku - policja!
 - Już wysłaliśmy liścik twojemu bratu. Chcesz to przeczytaj kopię. - powiedział podając mi list. Zaczęłam czytać.
 Jeśli chcesz odzyskać Cat daj nam 1000000000$. Pieniądze włóż do kosza na śmieci w parku, przy wejściu od strony północy. Masz czas do przyszłej soboty, do godziny 16:00. Jeśli będą pieniądze to do godziny 17:00 powinieneś mieć Cat. Jeśli zamieszana w to będzie policja możesz pożegnać się z siostrą. 
 Bez pozdrowień:Bardzo NIEmiły porywacz.

 - Haha! Oryginalnie. Co mi zrobisz? Poderżniesz mi gardło? Utopisz? Zastrzelisz? Nie masz tyle odwagi! Nie miałeś odwagi, żeby powiedzieć mi, że zrywasz to nie będziesz miał odwagi żeby mnie skrzywdzić! Haha!
 - Kocham cię. Nie chcę żebyś była z tym durniem Chrisem. Ja pasuję do ciebie lepiej. Jestem idealny!
 - Ja cię nie kocham! Jesteś próżny,wredny, nie umiesz pomagać i współczuć! Nie jesteś idealny!
 - Odszczekaj to, bo już nie będę taki miły!
 - Wredny i próżny egoista!
 - Obiecałem... - powiedział, podszedł do mnie i uderzył mnie z całej siły w twarz . Upadłam na ziemię,a on kopnął mnie w brzuch. Miałam szczęście, że tylko raz. Zaczęłam zwijać się z bólu i płakać. Usłyszałam, że drzwi się zamknęły, ale nie usłyszałam przekręcanego w zamku klucza. Musze się podnieść i sprawdzić czy otwarte. To moja szansa na ucieczkę. Przeczołgałam się pod drzwi i nacisnęłam klamkę. Tak! Udało się! Może dam radę uciec? Na 100%. Wstałam i wyszłam z pomieszczenia w którym się znajdowałam. Była to jakaś stara szopa. Na przeciwko znajdował się dom, ale nie były zapalone żadne światła. Poszłam za szopę i wyszłam przez płot na ulicę. W pobliżu nie znajdował się żaden budynek, a ja nie wiedziałam jak daleko od Londynu się znajduję. Chwilka! Przecież ja mam przy sobie telefon. Na udzie umocowałam pasek z kieszonką, w której mam telefon! Wyciągnęłam go szybko i zanim zadzwoniłam do brata sprawdziłam który jest dzisiaj. Piątek? Jutro by już mieli pieniądze i...mnie. Wybrałam numer Justina i nacisnęłam zieloną słuchawkę. Odebrał po pierwszym sygnale.
"Cat? To ty? Gdzie jesteś? Wszystko ok? Powiedz, że uciekłaś!"
"Tak to ja. Nie wiem gdzie jestem, ale uciekłam i jestem już dość daleko od ich domu. Czekaj...-powiedziałam i spojrzałam na tablice przede mną - Jestem 100mil od Londynu. Z mojej prawej jest las, a z lewej pole. Znajduję się na jakimś wzniesieniu bo widzę daleko budynki Londynu."
 "Za jakieś 15 minut ktoś powinien cię znaleźć IDŹ DALEJ W STRONĘ MIASTA." - powiedział i rozłączył się. No to będę szła. Mam nadzieję, że nie za długo. Chwilka....Skoro porwano mnie w niedzielę wieczorem,a  obudziłam się dzisiaj to...byłam nie przytomna prawie tydzień. Zgłodniałam, i to bardzo. Musze jak najszybciej coś zjeść, wziąć prysznic i przebrać się. Po dziesięciominutowym marszu zobaczyłam przed sobą samochód. Tak! To samochód Justina. Zatrzymał się obok mnie i wysiadł z niego mój brat. Od razu rzuciłam mu się w ramiona i zaczęłam płakać.
 - Boże, Cat co ci się stało? Czy ten porywacz cię bił?! Spokojnie zaraz będziesz bezpieczna. Odwiozę cię do hotelu, zjesz coś, odświeżysz się i będzie dobrze.
 - Dzięki Justin. Ja...przebudziłam się dopiero dzisiaj i jak zobaczyłam go to... myślałam, że nie będzie tak źle i, że zależy mu tylko na pieniądzach, ale on chciał Cię wykiwać. Chciał wziąć pieniądze i mnie! A jak zaczęłam mówić mu, że jest próżny i egoistyczny to mnie uderzył. Wtedy zaczęłam się bać i...
 - Czekaj!  Jaki "ON"? Znasz go?
 - Tak...To był Matt. Mój ex.
 - No to więzienie go nie ominie.- powiedział. Chwilę później siedzieliśmy już w samochodzie. Cisze jaka panowała w aucie zakłócał tylko silnik wozu. Gdy znalazłam się w hotelu od razu poszłam do mojego pokoju. Wzięłam długi prysznic,a potem ubrałam się w piżamę i pochłonęłam ogromną ilość jedzenia. Na sen nie musiałam czekać długo. Miałam już go dość. Cały czas to samo. Ja, Chris i mała dziewczynka, która uczy się coraz nowszych rzeczy. Teraz było trochę inaczej. Zabrakło...Chrisa...Może to znaczy, że niedługo przestanę miewać sny o tym dziecku?

------------------------------------------------------------
Znowu czekam na komentarze:) Tak samo jak ostatnio 5 komentarzy = nowy rozdział. Nie spodziewałam się, że ktoś w ogóle to czyta.  Wielkie dzięki dla wszystkich którzy czytają moje wypociny:)

5 komentarzy:

  1. Super czekam na nn;)
    Zapraszam do siebie dopiero co zaczynam
    Karina-and-Justin.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. trójka na http://cause-u-are-my-dream.blogspot.com/ zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. O shit... A jeśli on chce zabić Chrisa... Oooo... Teraz szybko musi być nowy rozdział, bo ja tu dostanę rozstroju nerwowego...

    OdpowiedzUsuń
  4. ja czytam <3
    u mnie nowy rozdział , liczę na twoją opinię :
    www.biebermegan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Na believe-in-my-love.blog.onet.pl pojawił się 11, przełomowy rozdział. Zapraszam i liczę na szczerą opinię

    OdpowiedzUsuń